Małe Epickie Królestwa
(Tiny Epic Kingdoms)

Projektant gry: Scott Almes

Jak poprawnie władać swoim królestwem? Należy poszerzać terytorium, pozyskiwać cenne surowce, walczyć z wrogiem… Sytuacja nie zmienia się nawet wtedy, gdy monarchia (i cały świat) to naprawdę niewielkie twory. W Małych Epickich Królestwach zapanujemy nad tycim państewkiem, a nasi lilipuci poddani z dumą wykonywać będą rozkazy – ku chwale kraju!

Kto zostanie władcą?

Tytuł spodoba się miłośnikom planszówek o niezbyt wysokim stopniu skomplikowania oraz fanom tzw. gier 4X (opierających swe mechanizmy na eksploracji, ekspansji, eksploatacji i eksterminacji). Małe Epickie Królestwa sprawdzą się wśród graczy, którzy dopiero rozpoczynają przygodę z pozycjami strategicznymi. Proste reguły i relatywnie krótki czas rozgrywki (30-40 minut) to spore zalety. W partii uczestniczyć może od dwóch do pięciu osób, przy czym dla dwójki i piątki graczy przewidziano zasady specjalne. Minimalny wiek władcy kieszonkowego królestwa to 13 lat.

Czym zaskoczy monarchia?

Kompaktowe pudełko zdumiewa liczbą elementów, jakie się w nim zmieściły. Do dyspozycji mamy 35 pionków w kształcie ludzików (w pięciu kolorach), mnóstwo drewnianych znaczników, dwie kości dwunastościenne, karty: frakcji, terytoriów (dwustronne!) oraz kartę akcji i kartę wieży. Grafiki występujące w grze to klimatyczne ilustracje, które zdecydowanie kojarzą się z fantastyką. W Małych Epickich Królestwach podwładni przyjmą formę konkretnych stworów (np. Orków lub Elfów) wyposażonych w szczególne umiejętności, właściwe tylko dla danej rasy. Możliwość wyboru frakcji wprowadza zmienność do każdej partii i uatrakcyjnia rozgrywkę.

Do boju, epiccy poddani!

Przed rozpoczęciem gry pobieramy upatrzoną kartę frakcji i losujemy kartę terytorium (obszary znajdujące się w królestwach to między innymi góry, lasy, równiny). Na środku stołu kładziemy karty: akcji i wieży. Każdy monarcha otrzymuje pionki (dwa z nich od razu lokuje na własnej planszy) oraz kilka niezbędnych znaczników. Partia składa się z akcji wykonywanych symultanicznie. Aktywny gracz wybiera jedno z dostępnych działań i realizuje je (lub nie robi nic). Pozostałe osoby mogą przeprowadzić tę samą akcję lub – zamiast tego – zaopatrzyć się w zasoby (zebrać manę, rudę lub pożywienie z odpowiednich terenów). Gracze mają szansę: przemieścić się o jedno pole w obrębie swojej planszy / przenieść pionka ze swojej karty terytorium na tożsamą kartę przeciwnika (z krańca swego królestwa na kraniec innego) / wybudować piętro wieży / zdobyć przydatne umiejętności magiczne (oznaczone na karcie frakcji) / wprowadzić nowy pionek do gry / wymienić posiadane towary. Jeśli pionek wkroczy na pole okupowane przez oponenta – zaczyna się wojna. Gracze decydują, ile surowców są w stanie poświęcić za wygraną i ustawiają adekwatny wynik na kostce. Po rozstrzygnięciu – na danym terenie pozostaje triumfator pojedynku. Partia kończy się, gdy któryś z graczy spełni warunki zwycięstwa: umieści siedem pionków na planszy, wybuduje szóste piętro wieży lub osiągnie piąty poziom specjalizacji w magii.

Co ciekawego w królestwie?

Okazuje się, że rozwiązania znane ze strategicznych gier-kolosów świetnie działają także w przypadku mniej rozbudowanych planszówek. Podbój ziemi, boje z wrogami, gromadzenie i wykorzystywanie zasobów sprawiają niebywałą przyjemność podczas grania w Małe Epickie Królestwa. W pół godziny możemy stać się najpotężniejszym władcą. Dzięki specjalnemu systemowi wybierania akcji gracze nie powtarzają ciągle tych samych czynności i muszą nieco pogłówkować nad dostępnymi opcjami. Monarchie nie są nastawione na absolutną dominację – warto czasem zawrzeć korzystny sojusz!

Każda partia Małych Epickich Królestw przynosi dużo satysfakcji i generuje ogromne emocje. Rozmiar gry pozwala bez problemu zabrać ją na wyjazd, a instrukcja nie pozostawia miejsca na wątpliwości. Czy jesteś gotowy na epickie zwycięstwo?